niedziela, 8 grudnia 2013

Coraz bliżej Święta...

Pamiętacie tę piosenkę? Kiedyś już w listopadzie oglądaliśmy reklamy z Mikołajem... Czy dziś to się zmieniło? Czy dalej Święta są komercjalizowane na różne sposoby?

weheartit.com
Kiedy widzę na różnych stronach i blogach wpisy doradzające, jakie prezenty wybrać "dla niej' i "dla niego" (do określonej kwoty rzecz jasna), która kreacja będzie lepsza na wigilijny wieczór, jak przystroić świąteczny stół i ... jakie potrawy powinny się na nim znaleźć (!?), zaczynam poważnie zastanawiać się, ile osób daje się wpędzać w ten mechanizm?
Mechanizm ustawiania jako priorytet całej oprawy Świąt Bożego Narodzenia, a nie samej ISTOTY tych świąt.

Nie zrozumcie mnie źle - nic złego nie ma w tych elementach, które wymieniłam na początku. Każdy (a przynajmniej zdecydowana większość) lubi dostawać prezenty. Chcemy ładnie wyglądać podczas Wigilii, bo spotykamy się tam przecież z rodziną, przyjaciółmi, osobami, które są dla nas ważne.

Ale czy nie zapominamy o tym, że ważniejsze jest samo spotkanie, spędzenie tego wieczoru RAZEM, cieszenie się swoją obecnością?
Nie ukrywajmy, że współcześnie każdy naprawdę jest zabiegany. Praca, szkoła, studia, dom, zakupy, sprzątanie. Rozrywka - telewizor, choć chyba coraz częściej i internet. Jak wygląda "wspólny" wolny dzień? Każdy siedzi w swoim pokoju i zajmuje się sobą, swoimi "sprawami".

A Święta Bożego Narodzenia to jest właśnie czas, żeby być razem. Nawet, gdybyście mieli po prostu rozmawiać o tym, jaką książkę przeczytaliście, jak spędziliście ostanie dni, jak idzie Wam w szkole/ pracy,  jak Wam się podobają prezenty (choć z doświadczenia wiem, że to czasem grząski grunt, więc uważajcie), jakie macie plany na przyszły rok... nawet, gdybyście mieli rozmawiać o najbardziej prozaicznych sprawach... nawet gdybyście mieli jeść w milczeniu te wszystkie smakowite potrawy... to po prostu CZUJCIE, że jesteście RAZEM.
Skupcie się na swojej siostrze/ bracie/ dalekiej kuzynce/ babci/ cioci/ mamie/ tacie (mogłabym tak długo wymieniać). Bo to właśnie drugi człowiek jest (powinien być) w tych dniach dla nas najważniejszy.


W moim domu też już zaczął się przedświąteczny "wyścig", z którym każdego dnia staram się walczyć i wtłaczać swoim bliskim do głów i serc, że najważniejsze jest to, że to są NASZE WSPÓLNE ŚWIĘTA.


PS. I nie mówcie/ piszcie proszę "magicznych świąt".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz